Po raz kolejny zachwyciła mnie proza Joanny Bator, pisarki, która porusza tematy trudne i bolesne oraz nie boi się obnażać największych wad polskiego społeczeństwa. Z charakterystyczną dla siebie wnikliwością, przedstawia jego specyfikę. Tak było i tym razem w Piaskowej Górze, która jednocześnie smuci i porywa. I choć czasami poziom przygnębienia podczas lektury sięgał zenitu, to i tak ciężko było się od niej oderwać.
Akcja Piaskowej Góry osadzona jest na przestrzeni wielu lat. Mamy tu historię z czasów wojny, ale przede wszystkim szeroką panoramę lat okresu Polski socjalistycznej. Jest tu wszystko, co moim rodzicom kojarzy się z tamtą, minioną już epoką- wielkie, szare blokowiska, przydziały żywieniowe, serial o Izaurze i słynne maluchy. Wszystko to sprzyja rodzącemu się wśród bohaterów smutkowi i poczuciu beznadziei, które przewijają się przez wszystkie strony powieści. Próżno szukać tu osób szczęśliwych i spełnionych, wszystko jest brzydkie i nijakie, szczytem marzeń są kryształy i niemiecki mąż.
Trzy główne bohaterki to Zofia, Jadzia i Dominika- trzy pokolenia, trzy różne, ale wzajemnie przenikające się historie. Zofia to kobieta prosta, a mimo to nieodgadniona. Mieszka w wiejskiej chacie, żyjąc przeszłością i szczelnie ukrywając swoją tajemnicę. Jadzia, jej córka, nieszczęśliwa i rozczarowana swym losem, próbuje zapewnić sobie pozory szczęścia. Ogląda latynoską telenowelę, gnieździ się w swoim mieszkaniu na Piaskowej Górze i marzy o zięciu z RFN. I wreszcie Dominika. Powiew świeżości. Dziewczyna, która zdaje się wyróżniać spośród jednolitej, szarej masy ludzkiej zamieszkującej wałbrzyskie osiedle. Istne fiksum dyrdum! (zaczerpnięte z jadzinego słownika). Ale to nie tylko one tworzą tą wspaniałą powieść. Joanna Bator powołała do życia cały wachlarz barwnych i fascynujących postaci, których historie na długo pozostają w pamięci.
W książce ukazana jest cała brzydota świata i wszystko to, o czym wolelibyśmy nie myśleć. Jest bieda, nieszczęście, samotność i przede wszystkim niezrozumienie. Ludzie są zamknięci, przerażeni jakąkolwiek formą odmienności, zwalczają ją, co nierzadko jest tragiczne w skutkach. Bator nie boi się trudnych tematów. Pisze o tym, co jest odwiecznym problemem nie tylko polskiego społeczeństwa. Strach przed odmiennością to zjawisko powszechne i częste, czego liczne dowody możemy znaleźć w historii.
To, co po raz kolejny zachwyciło mnie u Bator to język i styl, w jakim pisze. Niesamowicie barwny i obrazowy. To dzięki temu czyta się tak dobrze jej powieść. Podziwiam również jej umiejętność pokazywania zależności między przeszłością, a tym, co dzieje się teraz. Podobnie jak w Ciemno, prawie noc, tak i tutaj stare przenika się z nowym.
Mogłabym długo jeszcze pisać o tym, dlaczego warto przeczytać Piaskową Górą. Wystarczy już jednak moich zachwytów. Pozostaje mi tylko zachęcić was do zapoznania się z Piaskową Górą. Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, sięgnijcie koniecznie!
J.
W książce ukazana jest cała brzydota świata i wszystko to, o czym wolelibyśmy nie myśleć. Jest bieda, nieszczęście, samotność i przede wszystkim niezrozumienie. Ludzie są zamknięci, przerażeni jakąkolwiek formą odmienności, zwalczają ją, co nierzadko jest tragiczne w skutkach. Bator nie boi się trudnych tematów. Pisze o tym, co jest odwiecznym problemem nie tylko polskiego społeczeństwa. Strach przed odmiennością to zjawisko powszechne i częste, czego liczne dowody możemy znaleźć w historii.
To, co po raz kolejny zachwyciło mnie u Bator to język i styl, w jakim pisze. Niesamowicie barwny i obrazowy. To dzięki temu czyta się tak dobrze jej powieść. Podziwiam również jej umiejętność pokazywania zależności między przeszłością, a tym, co dzieje się teraz. Podobnie jak w Ciemno, prawie noc, tak i tutaj stare przenika się z nowym.
Mogłabym długo jeszcze pisać o tym, dlaczego warto przeczytać Piaskową Górą. Wystarczy już jednak moich zachwytów. Pozostaje mi tylko zachęcić was do zapoznania się z Piaskową Górą. Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, sięgnijcie koniecznie!
J.
Z reguły nie sięgam po przygnębiające tytuły, ani literackie ani filmowe. Ot, po prostu tyle szarości co na codzień w zupełności mi wystarczy. Ale z tego posta bije taka fascynacja, że chyba mnie namówiłaś ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie i jeszcze raz zachęcam. Tez nie jestem wielbicielką przygnębiających pozycji, zwłaszcza filmowych. Bator jednak zawładnęła moim sercem. To kawał fantastycznej literatury!
UsuńJa też lubię czytać książki.Teraz czytam książkę Katarzyny Michalak :)
OdpowiedzUsuń