Na Facebook'u zostałam nominowana do Book Challange. Ogólnie nie jestem fanką takich internetowych łańcuszków, ale ten jest wyjątkowo fajny. Postanowiłam jednak wywiązać się z tego zadania właśnie tutaj. Tematycznie pasuje, czemu więc nie?
Ciężka sprawa z tym wyzwaniem. Wybrać dziesięć najważniejszych książek? Tyle odrzucić? Dziesięć... to wydaje się zdecydowanie za mało. Ale damy rady! Jak trzeba, to trzeba. Zatem, oto one, moje "najulubieńsze":
1. Dzieci z Bullerbyn, Rasmus i włóczęga, cała twórczość Asrtid Lindgren. Myślę, że nie będzie wielkim przewinieniem, jeśli wszystkie te książki zawrę w jednym pukncie. Przecież to swego rodzaju całość. Uwielbiam i uwielbiać będę zawsze!
2. Mała księżniczka, Gałka od łóżka, Tajemniczy ogród, angielska literatura dziecięca to same perełki, dla mnie niezapomniane lektury z dzieciństwa, do których chętnie wracam...
3. Muminki, piękna seria, w która cieszy i uprzyjemnia wolny czas, ale nie tylko! To przecież bardzo mądre powiastki, z których wiele można się nauczyć. Muminki to prawdziwi filozofowie!
4. Jeżycjada. Kocham tę serię, po prostu. To książki, w kórych jest tyle ciepła i miłości, że nie sposób się im oprzeć! Kuchnia Borejków- nalepsze miejsce w całym, literackim świecie.
5. Złodziejka książek. Piękna książka, niekonwencjonalny sposób spojrzenia raz jeszcze na II wojnę światową.
6. Prowadził nas los, ispirująca opowieść Kingi Choszcz o jej podróży przez świat. Piekne, wzruszające historie, niesamowici ludzi spotkanie w drodze.
7. Sto lat samotności, co tu dużo mówić! Toż to prawdziwe arcydzieło!
8. Czyste radości mojego życia, piękna książka. O tym, jak tak naprawdę niewiele potrzebujemy do szczęścia. Małe rzeczy cieszą przecież najbardziej.
9. Chłopi, dla większości jedna z najgorzej wspominanych lekturz, dla mnie całkowicie całkiem na odwrót. Wspaniałe dzieło, które lubię bardzo!
10. O psie, który jeździł koleją, na koniec powracam do książki dziecięcej. Pięknej i wzruszającej. O prawdziwej miłości i przyjaźni.
Zabrakło w tym spisie na pewno wielu książek, które tak, jak te, skradły kiedyś moje serce. Przypuszczam, że wraz z opublikowaniem tego posta na blogu, przypomnę sobie mnóstwo koeljnych tytułów, które powinny się tu znaleźć. Ale jak dziesięć, to dziesięć. W każdym razie, Book Challange stworzone i zadanie zaliczone!
J.
Fakt, na drugi rzut oka dziesięć książek to za mało, sam też miałbym okrutne problemy z wyborem :) Dzieci z Bullerbyn bankowo bym na takiej liście umieścił. Tyle wspomnień z nią związanych... :)
OdpowiedzUsuńNie pojmę miłości do "Chłopów" jednak jako osoba ubóstwiająca "Ferdydurkę" "Dziady" i sentymentalnie podchodząca do "Quo vadis" nie powinnam się wypowiadać:) Jednak "Złodziejka książek"! - jak najbardziej w tej pozycji identyfikuję się z Tobą:)
OdpowiedzUsuńo widzisz! złodziejkę muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuń