sobota, 27 lipca 2013

Odkurzone sentymenty

Ostatnio robiłam porządki na moim regale. Przy okazji "odkurzyłam" parę książek, które darzę ogromnym sentymentem i zajmują one trwałe miejsce w moim sercu. Są to przede wszystkim książki dziecięce/ młodzieżowe- piękne, mądre historie, do których chciałoby się wrócić. Wiele z tych egzemplarzy odziedziczyłam po mojej mamie (mam na przykład stare wydanie "Dzieci z Bullerbyn" albo "Mani czy Ani" z 1964 roku), niektóre z nich posiadają dedykacje i wszystkie przepięknie pachną.

No i tak sobie pomyślałam, że napiszę krótko o paru tych książkach, na które się natknęłam. Chciałabym je wszystkie ponownie przeczytać, ponownie przenieść się do świata Bahdaja, Ożogowskiej, Montgomery, Lindgren, Kästnera i wielu, wielu innych.



Kto nie chciałby...
być posiadaczem niebieskiego koralika, który ma magiczną moc? Kto nie chciałby mieć możliwości spełnienia wszystkich swoich marzeń, a także uszczęśliwiania innych? Kto nie chciałaby przeżyć tylu przygód, co Karolcia i Piotrek? Niestety nie jest nam to dane, więc pozostaje nam bycie tylko obserwatorem Karolci i jej towarzysza. Pamiętam, że bardzo lubiłam tę książkę. Oj, bardzo! Jedna z najprzyjemniejszych lektur... zresztą które lektury w podstawówce nie były przyjemne?


Cofnąć się w czasie...
z Andą też było wspaniałą przygodą. Anda to nieco samowolna, odrobinę rozpieszczona dziewczyna, która pewnego dnia cofa się w czasie o jakieś sto lat. Ta niesamowita wycieczka miała ją czegoś nauczyć i tak też się stało. Anda wraca ze swej podróży odmieniona i na pewno o wiele mądrzejsza. A my przy okazji możemy zaznać dziewiętnastowiecznego świata i dowiedzieć się paru ciekawych rzeczy. Czytałam tę książkę w ramach jakiegoś konkursu, tak przypadkiem, a odkryłam jedną z moich ulubionych książek z dzieciństwa. Teraz mam ogromną ochotę do niej wrócić, może wezmę ją ze sobą nad morze. : )

O pierwszym miłościach...
świetnie pisze Hanna Ożogowska. Za minutę pierwsza miłość to książka o zwyczajnych nastolatkach, ich zwyczajnych problemach i przeżyciach, a jednak tę książkę się pamięta! Być może dlatego, że pani Ożogowska zna się na rzeczy i wie jak trafić do serc młodych czytelników, być może dzięki sympatycznym, pomysłowym bohaterom,a może za sprawą niepowtarzalnego klimatu lat 70. Kto wie? W każdym razie ja ją bardzo miło wspominam!

Malutka Kjersti...
to bohaterka kolejnej książki z dzieciństwa, którą uwielbiam. Kjersti ma około sześciu lat, kiedy ulega wypadkowi i trafia do szpitala. To wydarzenie bardzo głęboko wpływa na psychikę dziewczynki, której podczas pobytu towarzyszy wiele negatywnych uczuć. Autorka bardzo dobrze umie wczuć się psychikę dziecka i pięknie umie o niej pisać. Kjersti to mądra i bardzo wzruszająca powieść. Poza tym powieść opatrzona się bardzo ładnymi, takimi realistycznymi ilustracjami- zawsze bardzo mi się one podobały. Kjersti była śliczną dziewczynką!

Na Wyspie Księcia Edwarda...
mieszka nie tylko Ania z Zielonego Wzgórza. Jest tam też Carlisle i stara farma, na której niesamowite chwile przeżywa grupa dzieci. Ich zabawy tak pięknie opisane przez Lucy Maud Montgomery, ich przygody, ich nieograniczona wyobraźnia, a przede wszystkim piękne opowieści Historynki tworzą cudowną powieść, która swego czasu bardzo mnie zauroczyła. Wrócę do niej któregoś dnia, gdy za oknem będzie ciemno i ponuro, a ja będę znudzona rzeczywistością.

Idealna na wakacje...
jest powieść Minkowskiego- Szaleństwo Majki Skowron. Czytałam ją w lecie i z tą porą roku mi się ona kojarzy. Tak naprawdę nie pamiętam dobrze fabuły tej książki, co oznacza, że czym prędzej powinnam sobie ja przypomnieć. Wiem tylko, że przygody Majki niesamowicie mnie wciągnęły i książkę pochłonęłam w jeden dzień.

Adam Bahdaj...
to mój mistrz! Wszystkie jego powieści są tak wciągające, mądre, ciekawe, pełne wspaniałych i niezapomnianych przygód, że można do nich wracać cały czas. Chyba szczególną sympatią darzę Podróż za jeden uśmiech i Kapelusz za 100 tysięcy. Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam!

Rozdzielone bliźniczki...
to świetny pomysł na książkę dla dzieci! Ania i Mania to siostry, które zostały rozdzielone po urodzeniu i nie moją pojęcia o swoim istnieniu. Spotykają się pewnego dnia na kolonii... To musi być ciekawa książka i tak właśnie jest! Bardzo dobrze ją wspominam! Zresztą inne książki Kästnera też bardzo lubię- świetny pisarz!

To tak naprawdę tylko niewielka część tych wszystkich niezapomnianych książek, które przeczytałam w dzieciństwie. Można by tak wymieniać i wymieniać. Do wszystkich chciałaby się wrócić jeszcze niejeden raz! Ale czasu brak...


Znacie te książki?
Co wy najmilej wspominacie z dzieciństwa?

J.

6 komentarzy:

  1. "Karolcia" jest wspaniała! Ponadto miło wspominam także "Za minutę pierwsza miłość". :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe książki, chcę je znów przeczytać, nie ma to tamto!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiałam Montgomery, "Historynka" jest mniej popularna, ale też ją czytałam, a jak! Zresztą chyba przeczytałam wszystkie możliwe powieści Montgomery. "Karolcia" była fajna. Ożogowskiej dobrze jeszcze wspominam "Dziewczyna i chłopak, czyli heca na 14 fajerek". Minkowskiego czytałam chyba tylko "Grubego", ale też był dobry.

    A chyba pierwszą przeczytaną przeze mnie w całości książką był "Plastusiowy pamiętnik" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miło wspominam "Dziewczyna i chłopa, czyli heca na 14 fajerek". "Grubego" też czytałam i jeszcze parę książek Minkowskiego, ale jednak najbardziej lubię tą o Majce Skowron. :)

      Jeśli chodzi o Montgomery to czytałam jedynie serię o Ani i "Historynkę". Kiedyś może nadrobię te zaległości.

      Hm, ja niestety nie pamiętam, która książka była pierwszą, która sama przeczytałam w całości. Szkoda :(

      Usuń
  4. Ja natomiast najmilej wspominam (z wyżej wymienionych, oczywiście) "Karolcię". Pamiętam, że po lekturze marzyłam o własnym niebieskim koraliku, nawet znalazłam jeden w domu i wyobrażałam sobie, że to ten sam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też często bawiłam się w bohaterów książek, które przeczytałam. To było fajne. :)

      Usuń