środa, 23 kwietnia 2014

"Wędrówką jedną życie jest człowieka..."- o "Dzikiej drodze" Cheryl Strayed

     Nie wiem, jak opisać to uczucie, które towarzyszy mi, gdy kończę czytać książkę. Czyta się i czyta, jest się ciekawym każdej kolejnej strony, zakończenia, a gdy ono się zbliża robi się człowiekowi coraz smutniej. Szczególnie, gdy jest to książka dobra, z którą ciężko się rozstać. Wczoraj wieczorem przeczytałam trzy ostatnie strony "Dzikiej drogi". A teraz czuję pewnego rodzaju pustkę. Wiem, że zaraz zapełnię ją kolejną książką... ale na razie jest mi przykro, smutno i źle, że podróż przez PCT, którą odbywałam przez kilka ostatnich dni, z Cheryl Strayed, skończyła się. 
Już jakiś czas temu przeczytałam w Wysokich Obcasach (notabene moim ulubionym czasopiśmie, bez którego sobota jest niepełna) rozmowę z autorką "Dzikiej drogi". Wiedziałam, że muszę tę książkę przeczytać! Sporo czasu minęło, a ja  dostałam ją w prezencie od dobrego duszka :)
Ach! Jaka to była przygoda! Przez prawie pięćset stron czułam się tak, jakbym była na szlaku razem z Cheryl. Jakbym razem z nią podziwiała piękno przyrody, poznawała innych wędrowców i czuła wielki ból stóp. Książka jest naprawdę świetnie napisana, czyta się ją wyśmienicie, wciąga od pierwszych stron i tak do samego końca- nie można się od niej oderwać. Stęskniona jestem za podróżami, za ruszeniem w drogę, może dlatego "Dzika droga" przypadła mi, w tym momencie, do gustu aż tak bardzo.
Cheryl nie miała łatwego dzieciństwa i młodości. Ojciec tyran, utrata chorej na raka, ukochanej mamy. A potem cała lawina błędów, głupich decyzji, ranienia kochanych ludzi. I decyzja o wyruszeniu w drogę. Żeby coś zmienić. Zawalczyć o siebie. Nie jestem pewna, czy polubiłabym Cheryl, gdybym tak kiedyś ją spotkała. Ale z całą pewnością podziwiam ją za jej wielką odwagę i siłę do tego, by coś zrobić ze sobą i swoim życiem.
Oczywiście, jak to zwykle robią wydawnictwa, książka opatrzona jest zbędnymi hasłami pokroju: "Gdy grzeczne dziewczynki zaczytywały się w Jedz, módl się, kochaj, Cheryl naprawdę postanowiła coś zmienić". Nie lubię takich chwytów marketingowych. Bo "Dzika droga" to kawałek dobrej literatury, który broni się sama, nie potrzebuje takich tandetnych sloganów. To książka drogi. Książka, która pozwala przeżyć czytelnikowi jakąś przygodę. 
Dawno nie czytało mi się tak dobrze, a jeszcze dawniej nie czułam tak namacalnie świata przedstawionego w czytanym tekście. Śmiało mogę powiedzieć, że i ja na swój sposób pokonałam 1700 km. szlaku PCT.
Polecam!


M.

środa, 16 kwietnia 2014

Szkolne czytadła: Granica, Zofia Nałkowska

Gdzie leży "granica"? I jak daleko można się posunąć, spełniając własne marzenia?  O tym przede wszystkim opowiada Granica i takie pytania zadaje Zofia Nałkowska. Próbując odnaleźć na nie odpowiedź, przedstawia nam historię Zenona Ziembiewicza.

Zenon pochodzi z rodziny zubożałej szlachty. Pragnie wyrwać się ze wsi i z podupadającego dworku. Niesiony dużymi ambicjami, kształci się i idzie naprzód, zdobywając kolejne szczebelki społecznej drabiny. Wkrótce Zenon żeni się z Elżbietą Biecką, ale zanim do tego do dochodzi wplątuje się w romans z młodą Justyną Bogutówną, córką kucharki jego rodziców. Dla niego znajomość ta miała być tylko przygodą, ale w rzeczywistości jest początkiem nakręcającej się spirali niedobrych wydarzeń, których finał jest tragiczny. Cierpienie Zenona i jego żony oraz Justyny było przede wszystkim skutkiem jego często niemoralnych i podyktowanych jego egoistycznymi dążeniami decyzji. Nasz bohater nie dostrzegał bowiem momentu, kiedy przekraczał tą tytułową "granicę". W swej ciągłej gonitwie za awansem, karierą i osobistą satysfakcją nieraz ranił innych ludzi i próbował zagłuszyć ciągnące się za nim wyrzuty sumienie, wymyślając dla siebie kolejne usprawiedliwienia. Jednak przed konsekwencjami swego postępowanie nie się uciec...

Przyznam, że podczas lektury bywało ciężko. Były takie fragmenty, przez które trudno mi było przebrnąć, chwilami Zenon okropnie mnie irytował i miałam ochotę mu powiedzieć: "Człowieku, ogarnij się!". Mimo to, moje wrażenia są dość pozytywne. Niektórzy twierdzą, że Granica to pusty romansik, słyszałam nawet porównania do M jak miłość. Absolutnie się z takimi krzywdzącymi opiniami nie zgadzam! Uważam, że książka Nałkowskiej niesie ze sobą wiele mądrości i warto przemyśleć, co chciała nam przekazać międzywojenna pisarka. W sumie, im dłużej myślę o tej lekturze, tym bardziej ją doceniam. Historia Zenona daje do myślenia. Jest dla nas przestrogą i przypomina, że jakiekolwiek podejmujemy w życiu decyzje, zawsze musimy się liczyć z ich konsekwencjami. 

J.

niedziela, 6 kwietnia 2014

Kwiecień plecień z książkami

Gdzieś pomiędzy szkolnymi lekturami, których ostatnio zrobił się duży natłok, mam nadzieję znaleźć czas na inne książkowe przyjemności. 


Uzbierałam sobie taki, niewielki może, ale bardzo ciekawie zapowiadający się stosik. Część to nabytki urodzinowe, a reszta wypożyczona z biblioteki. Skończę Granicę, zrobię sobie przerwę na coś "nieszkolnego", a potem Ferdydurke. Będzie ciekawie!

  • Powieść o Zeldzie Fitzgerald- Therese Ann Fowler- taka spontaniczna decyzja o kupnie w "taniej książce". No, zobaczymy...
  • Jej wszystkie życia- Kate Atkinson- już nie mogę się doczekać!
  • Zniewolony- Solomon Northup- bardzo się cieszę z tej książki, bardzo jestem jej ciekawa.
  • Ślepa wierzba i śpiąca kobieta- Haruki Murakami- zapoznanie się z twórczością tego autora planuję już od dawna, teraz wreszcie się uda.
  • Jak mój tata przemierzył Afrykę- Ota Pawel-  od razu porwałam tę książkę ze sobą, kiedy zobaczyła to nazwisko w bibliotece.
Będzie ciekawie, prawda? Co czytaliście, jakie macie wrażenia? 

J. 

czwartek, 3 kwietnia 2014

Nieokiełznane- Jeannette Walls

Jeannette Walls snuje dla nas niesamowitą opowieść. Barwną, interesującą i porywającą. O kobiecie silnej, mądrej, która nigdy się nie poddaje. O kobiecie, która żyła naprawdę. O Lily, babci Jeannette Walls. 

Jestem świeżo po lekturze książki Nieokiełznane i jestem nią oczarowana. Przede wszystkim- główną bohaterką. Lily Casey Smith to prawdziwa kowbojka, kobieta pustyni. Być może to ciężka praca od małego, życie w zgodzie z naturą czy też słowa powtarzane wciąż przez jej ojca, że trzeba mieć nadzieję na najlepsze, ale plan na najgorsze uczyniły z małej Lily kobietę dzielną, przebojową i idącą przez życie z podniesioną głową. Nie istniały takie dla niej takie problemy i przeciwności losu, które mogłyby ją złamać, nie było takich barier, których Lily nie udałoby się przełamać. Podejmowała się ona bowiem takich zajęć, które do tej pory były ściśle zarezerwowane dla mężczyzna- latała samolotem, ujarzmiała dzikie konie, świetnie grała w karty. Była też kochającą matką i żoną. Miała w życiu priorytety i cele. Gdy Lily Casey Smith coś postanowiła, to zawsze to realizowała. Taka właśnie była. Zasłużyła sobie na swoją biografię.


Jeannette Walls daje nam również możliwość zobaczenie Ameryki dzikiej, bezludnej, trochę jakby z innego świata. Pustynie, rancza, małe, zakurzone miasteczka. Czy taki świat jeszcze istnieje? Ta atmosfera w połączeniu z wspaniała bohaterka daje piękną całość. Wciągają przygody Lily i wciąga ten dziwny świat. Autorka pisze świetnie, tak "na luzie". Snuje opowieść, jak gdyby siedziała na fotelu przy kominku i dzieliła się ze swoimi wnukami niesamowitymi przeżyciami swojej babki. Tak chwilami się czułam podczas lektury Nieokiełznanych.


Bardzo, ale to bardzo polecam wam tę książkę! Ja wkrótce zabiorę się za kolejną powieść autorstwa Walls. Już nie mogę się doczekać! Będzie ciekawie, to pewne! 

J.