sobota, 6 lipca 2013

z mułu pamięci wydobyte..

Ostatnio miałam lekki kryzys czytelniczy, nie bardzo wiedziałam, na co mam tak naprawdę ochotę... Przyszły upalne dni. Można było położyć się na hamaku w ogrodzie, słońce mocno grzało, czytając człowiek lekko przysypiał i sam nie wiedział, czy to jeszcze rzeczywistość, czy już stan półsnu i zatracania się w marzeniach. Przypomniała mi się książka, którą kiedyś zaczęłam, ale jej nie skończyłam, postanowiłam spróbować jeszcze raz i to był strzał w dziesiątkę. To było to, czego szukałam. Trochę bardziej klasycznie, pięknie, trochę magicznie. Spędziłam na hamaku wspaniałe chwile z książką Pawła Huelle "Byłem samotny i szczęśliwy". 
Jest to zbiór kilku opowiadań, których narratorem jest początkowo mały, a w kolejnych opowiadaniach, dorastający chłopiec. Ten dorastający chłopiec o wielkiej wrażliwości to sam autor Paweł Huelle, który snuje swoje wspomnienia z okresu dzieciństwa i młodości. Pisarz zabiera nas w piękną podróż do powojennego Gdańska.
Chłopiec jest wyjątkowy, wrażliwy, ponad wiek dojrzały i bardzo samotny, bo trochę inny od swych rówieśników, widzący i czujący więcej. Samotność jednak nie przeszkadza mu w tym, by być bardzo szczęśliwym. Stwarza sobie swój własny świat, w którym realność splata się z magią i wyobraźnią. 
Wszystkie opowiadania zawarte w zbiorze, stają się próbą odtworzenia przeszłości, tego, co już odeszło, a za czym autor  tęskni. To stopniowe wydobywanie z odmętów pamięci ulotnych chwil z życia dziecka. Momentów, które zbudowane były z drobiazgów dających tak dużo szczęścia...(...)Z mułu pamięci, wszystkich czworo, wydostał zwykły przypadek:przechodząc nad kanałem parę dni temu, ujrzałem, jak buldożer zmiata na wyspie ostatnie już ruiny. I zamiast się ucieszyć, że wreszcie w sercu miasta przestaną straszyć ceglane odrośla i kikuty, poczułem najprawdziwszy żal, bo przecież Szlifierz, Gute Luisa i ciotka Ida pojawili się w moich myślach tylko po to, by zniknąć niemal natychmiast, wraz z ostatnimi obłokami prawdziwie ceglanego pyłu Hanzy. - Czego się gapisz- wymamrotałem sam do siebie- To zwykły ruch atomów, nic więcej, uwierz mi, doprawdy(...)". 
 Historie Huellego mają swój wyjątkowy klimat. Fabuła snuje się powolutku, spokojnie, leniwie. Oplata nas i porywa do innej rzeczywistości. Do krainy dzieciństwa, które było sielankowe, przesycone słońcem, specyficznym zaduchem letnim, przygodami. Pełno w niej wspaniałych bohaterów. Charyzmatycznych, z charakterami, marzeniami, pasjami i przeszłością. Eleganckich ludzi z klasą. 
Opowiadania zachwycają pięknym, poetyckim językiem. Są po prostu idealne, pod każdym względem. Piękny nastrój, piękna atmosfera. Zachęcam tych, którzy chcą się oderwać od rzeczywistości i przenieść do krainy magii i świata, który już nie istnieje. 

(...) Chciałbyś, żeby było jak dawniej?- zapytałem. Alek nie odpowiedział, lecz w jego oczach ujrzałem cień głębokiej melancholii, ową świadomość przemijania, w której nie żałował zapewne pierwszomajowych festów, przemówień wodzów czy cenzury, lecz czasu, jaki był nam dany tylko raz (...)".

M.

2 komentarze:

  1. Pięknie napisane... I sama książka. Z miejsca wydaje się być dobrym wyborem. To chyba przez twój tekst. I przez ten cudowny tytuł. I cytaty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo Ci dziękuję, Mery :) cała książka jest tak piękna, jak te cytaty, zachęcam, przeczytaj :)

      Usuń