Jak Tata przemierzał Afrykę to zbiór krótkich opowiadań autorstwa Oto Pavla, czeskiego dziennikarza i pisarza. Opowiadań niby zwyczajnych, takich spokojnych, trochę leniwych. Ale niesamowicie pięknych, przesyconych magią, a co najważniejsze- pełnych imponującej pogody ducha.
Opowiadania Pavla sprawiły, że zapragnęłam pojechać do Czech i powłóczyć się po czeskich bezdrożach. Wszystko dlatego, że Ota Pavel skupia się w dużej mierze na przyrodzie. Mamy tu piękne opisy potoków, wzdłuż których uwielbia wędrować ze skórzanym plecakiem odziedziczonym po tacie i radosną relację ze spływu po Wełtawie. Wreszcie są też opowiadania o górach i ludziach, którzy je kochają. O przełamywaniu granic, pokonywaniu własnych słabości i czerpaniu z tego ogromnego szczęścia. Wszędzie, gdzie prowadzi nas Pavel, jest naprawdę pięknie. I jest radośnie.
Nie wiem, jak robi to Pavel, ale jego opowiadania po prostu zarażają optymizmem. Są tak nasycone pozytywną energią, że człowiek nie jest w stanie się jej oprzeć. Te opowiadania to czysta radość- radość z najmniejszych, najzwyczajniejszych rzeczy. To afirmacja życia i przyrody. Autor pragnie nam chyba przekazać, że szczęścia nie trzeba szukać nie wiadomo gdzie, bo ono jest tuż obok. On szuka go w drobiazgach, w prostocie, w otaczającym nas świecie. Zamiast gnać nieprzerwanie, umie się zatrzymać, rozejrzeć wokół siebie. I jest szczęśliwy.
Zapominasz o wszystkich zmartwieniach, jesz ziemniaki z konserwą wieprzową i wydaje ci się, że to najsmaczniejsze jedzenie na świecie. Obok w jazie huczy woda, stopniowo przestajesz słyszeć cokolwiek, dopiero rano przez szpary z namiocie obudzi cię słońce.
Ta niezwykła pogoda ducha Pavla staje się jeszcze bardziej wyjątkowa, kiedy pozna się jego życiorys. Pochodził on z żydowskiej rodziny i już jako mały chłopiec przeżył długą rozłąką z ojcem i starszym bratem, którzy w czasie wojny zostali wywiezieni do obozu koncentracyjnego. W wieku trzynastu lat pracował w kopalni jako górnik. Jego dorosłe życie zostało naznaczone piętnem choroby psychicznej, z którą zmagał się wiele lat.
Niektórzy ludzie chętnie mi mówią, że wyglądam na sześćdziesiątkę i z oczu patrzy mi smutek. Kiedy poszedłem do pana Wericha na Kampę, zapytał, ile właściwie mam lat. Odpowiedziałem, że trzysta. Uśmiechnął się, ale niezbyt wesoło i poprosił, żebym mu coś o sobie opowiedział. Kiedy skończyłem przytaknął, że rzeczywiście mam trzysta lat, ale dodał, że zapewne są też ludzie, którzy na podstawie tego, co przeżyli, mają tysiąc albo i milion. Zgodziłem się. A ile wy macie lat?
Ota Pavel miał trzysta lat, a mimo to tak bardzo umiał cieszyć się życiem. To imponujące. Byłoby wspaniale, gdyby kiedyś, gdzieś wydano jego biografię. Z chęcią bym przeczytała! A może już jest napisana?Dajcie mi znać, jeśli wiecie!
Jeśli chodzi o te opowiadania, bardzo wam je polecam. Pełne optymizmu i nostalgii, ogromnie poruszają. Ota Pavel w prosty i niegórnolotny sposób przekazuje nam ważne mądrości, a przede wszystkim zaraża pogodą ducha.
J.
J.
zachęciłaś mnie , mam ochotę na tę książkę ! ;-)
OdpowiedzUsuńLubię optymistyczne książki :) Nie wykluczone, że w wolnej chwili sięgnę po tę lekturę.
OdpowiedzUsuń