Pierwsza połowa książki to relacje z życia rodzeństwa- Skaut i Jema o nazwisku Finchowie. To dzieci bardzo szczęśliwe, na początku powieści na tyle małe, że jeszcze żyjące w błogiej nieświadomości, która pozwala im na beztroskie zabawy, szczery śmiech i wyobraźnię bez granic. Ich życie to idylla, zwłaszcza, że w zasięgu ręki zawsze mają bezpieczną opokę w postaci mądrego ojca i czarnoskórą, zawsze pomocną służącą.
Nadchodzi jednak lato, które zmieni ich życie i zakłóci spokój ducha oraz da niemałą lekcję życia. Chodzi o sprawę sądową Toma Robinsona, którą Atticus Finch (ojciec dzieci) zajmuje się jako prawnik. Tom to czarnoskóry, młody mężczyzna, który został oskarżony przez białą dziewczynę, że rzekomo ją zgwałcił. Atticus ma go bronić.
Ogromne emocje towarzyszyły mi podczas czytanie tej książki! Byłam tak BARDZO ZŁA na tych ludzi, na ławę przysięgłych, na ich głupotę, niesprawiedliwość, ograniczenie, tchórzostwo! Po prostu chwilami aż się gotowałam ze złości, chwilami zaś ogarniał mnie smutek i żal. Spośród tej całej chmary ludzi z klapkami na oczach, Atticus Finch był jednym z niewielu, który w takiej sytuacji pozostał człowiekiem mądrym, sprawiedliwym i wrażliwym. Człowiekiem wyzbytym uprzedzeń, który nie patrzy na kolor skóry. Na tyle odważnym, by walczyć ze świadomością, że poniesie porażkę. I do tego wspaniałym ojcem! Postać Atticusa zrobiła na mnie naprawdę wielkie wrażenie i stała się jedną z moich ulubionych.
Jestem pewna, że Zabić drozda przeczytam jeszcze nie jeden raz. To jest po prostu piękna książka, bez żadnego naciągania. Do tego mądra i pouczającą. Jak dla mnie- idealna. Nie dostrzegam w niej absolutnie żadnego minusu. Teraz tylko pozostaje mi zobaczenie filmu, który podobno jest równie dobry i ciekawy! Zobaczymy. :)
J.
Widzę, że zachęcasz do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńBez dwóch zdań! Naprawdę bardzo, bardzo, bardzo warto! :)
UsuńBardzo piękna i mądra książka. Tez jedna z moich ulubionych. Filmu jeszcze nie widziałam. Muszę jak najszybciej nadrobić.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja też film mam w planach. Słyszałam, że niezły, zresztą wielokrotnie nagradzany!
UsuńJuż od jakiegoś czasu mam na nią ochotę :)
OdpowiedzUsuńCo do tego, jak wyglądała Ameryka lat 30 dla ludności czarnoskórej wiem bardzo wiele, bo pisałam w sumie na taki temat pracę magisterską ("Walka Afroamerykanów o prawa obywatelskie w USA")
To bardzo interesujący temat, a jaki kierunek ukończyłaś? Jestem ciekawa :D
UsuńWiele słyszałam o tej książce i w końcu muszę się za nią zabrać, bardzo mnie ciekawi :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
im-bookworm.blogspot.com
Leci zamówienie z księgarni :) Mocno się wahałem co do tej powieści. Po Twojej recenzji już wiem, że warto kupić :)
OdpowiedzUsuńCieszę się zatem, że zachęciłam ;) Myślę, że nie będziesz żałować ;)
UsuńKsiążka porusza niezwykle istotny problem... na pewno sięgnę po nią.
OdpowiedzUsuńTematykę walki o równouprawnienie Murzynów porusza również książka "Służące" (może już czytałaś, a może widziałaś film?. Jeśli nie, to zachęcam do lektury, naprawdę warto!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
obie czytałyśmy :) i Jula i ja (Marysia:))
Usuń:)
UsuńKiedyś opublikowałam na blogu listę 10 najważniejszych książek w życiu. "Zabić drozda" się tam również znalazło. Wahałam się pomiędzy nią i "Zieloną milą". Są przecież prawie o tym samym...
OdpowiedzUsuńFilm również jest uroczy, chociaż do książki jestem o wiele bardziej przywiązana.
Możliwe, że ta książka u mnie również znalazłaby się w zestawieniu najważniejszych książek... "Zielonej mili" jeszcze nie znam.
UsuńFilm już obejrzałam, ma niesamowity klimat, ale film to zazwyczaj nie to samo, co książka.
Zielona mila też piękna, wzruszająca... Oczywiście, jako że adresowana do starszych czytelników ("Zabić drozda" znają często już dzieci ośmioletnie), trochę więcej tam przemocy, trochę więcej wzruszenia, może nawet trochę więcej przekazu, warto ją przeczytać.
UsuńA tak mi się jeszcze przypomniał pewien film - "Capote" (2005 rok, bodajże), w którym pani Lee, jako przyjaciółka pisarza, również się pojawia. Warto obejrzeć. Chociaż przede wszystkim ze względu na Trumana...
No, myślę, że w te wakacje w końcu przeczytam "Zieloną milę" i dla uzupełnienia oglądnę pewnie film. I "Capote" też sobie zapamiętam, może kiedyś, gdzieś się na to natknę. :)
UsuńKsiążka należy do tych, które koniecznie w najbliższym czasie muszę przeczytać. Jak dla mnie obowiązkowa lektura:)
OdpowiedzUsuńdopisuję do listy obowiązkowych lektur do przeczytania bez żadnej wątpliwości!
OdpowiedzUsuńsuper blog ! napenwo sie przyda jak bede szukala nowych ksiazek
OdpowiedzUsuńPolecamy się na przyszłość ;)
Usuń