Pewnego dnia czternastoletnia Anda, zupełnie przez przypadek, cofa się o 80 lat w czasie. Ze swojego pokoju przenosi się w realia XIX w. Razem z nią w czasie przemieszczają się również jej najbliższe osoby- rodzice, rodzeństwo, koleżanki z klasy. Jednak to tylko Anda zdaje sobie sprawę z tego, co się wydarzyło!
Na pewno wiecie, jaką książkę mam na myśli. Mowa o przepięknej opowieści Godzina pąsowej róży Marii Krüger. Strasznie miło wspominam tą powieść. Pamiętam, że kiedy ją przeczytałam, nie mogłam o niej zapomnieć i chodziła mi ona po głowie jeszcze bardzo długo.

Wygodniej zatem przeżywać tą przygodę siedząc w fotelu pod grubym kocem! A zatem Godzina pąsowej róży jest idealną propozycją- na jesienny wieczór, mroźny poranek albo podróż tramwajem. Uwielbiałam tę powieść i nadal uwielbiam i za parę lat chętnie znowu ją przeczytam!
Wróciłam do tej książki za sprawą akcji TYGODNIA Z LITERATURĄ DZIECIĘCĄ I MŁODZIEŻOWĄ zorganizowanej przez autorkę bloga Gwiazdowy Gościniec. To naprawdę świetny pomysł, wreszcie zmotywowałam się, żeby przeczytać książkę, do której już od dawna miałam ochotę wrócić!
Pozdrawiam!
J.
To jedna z ulubionych książek mojego dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńMaria Kruger dobra jest także w wersji dla dorosłych. "Gorzkie wino" tej autorki po prostu urzekło mnie.
Przyznam się, że nie wiedziałam, że Maria Kruger pisała też dla dorosłych. Zaciekawiłaś mnie ;)
UsuńA ja chyba nigdy nie doczytałam tej książki... Albo po prostu, już nie pamiętam... Aż wreszcie trzeba by sięgnąć...
OdpowiedzUsuńZachęcam! :)
Usuńooo rany, godzina pąsowej róży! to była magiczna lektura, muszę ją sobie przypomnieć :)) dzięki!
OdpowiedzUsuń:)
Usuńoooj... samo wspomnienie tej książki to dla mnie cudowna podróż w czasie!
OdpowiedzUsuńpamiętam wydanie, które czytałam - takie stare, z ilustracjami czarno-biało-czerwonymi, taki klimat... taka fala zapomnianych odczuć i wrażeń zalała mą głowę po przeczytaniu samego tytułu: "Godzina pąsowej róży".. aach! :) chętnie bym do niej z ciekawości wróciła.. :)