wtorek, 24 grudnia 2013

Świąt jak u Borejków...

Zgaszono światło, zapalano świeczki na choince. Rumuńskie dzieci, siedzące obok Pyzy i Tygryska, zagapiły się, nic nie rozumiejąc, na lampę, a potem wstały, jak wszyscy. Ojciec Borejko chrząknął po raz drugi i rzekł:
- Silentium, kochani.
Pyza otworzyła książką na stronicy założonej wstążeczką. 
- Narodzenie Jezusa- przeczytała głosem zasapanym z przejęcia. - W owym czasie wyszło rozporządzenie Cesarza Augusta...
Elka zupełnie niespodziewania poczuła, że ma łzy w oczach. Nie rozumiała, dlaczego. Zwykły wieczór wigilijny. Zwykła rodzina. (...) Zmarszczyła brwi i podniosła wzrok. I zobaczyła naprzeciwko mamę Borejko.
Mama Borejko też miała łzy w oczach.
Jak co roku w tej właśnie chwili. Oto cała jej rodzina zgromadziła się wokół stołu, wszyscy zdrowi, wszyscy- wciąż jeszcze razem. (...) 
Dziękuję- przemknęło przez głowę mamie Borejko. - Dziękuję. Za to całe szczęśliwe życie.

Piękne są święta u Borejków w kamienicy numer 5 przy ulicy Roosvelta. Takich właśnie Wam życzymy!
Spędzonych w rodzinnej atmosferze, pełnych ciepła, serdeczności i miłości. Niech będzie pięknie w Waszych domach. Wykorzystajcie te trzy dni jak najlepiej! 

Wesołych :)

M&J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz